sobota, 19 października 2013

puk puk puk

Ale się cieszę! Jeśli wszystko się ułoży, w grudniu wraz z siostrą będziemy właścicielkami własnego M. A to się wiąże z pustą przestrzenią, którą trzeba wypełnić. Ale to nie byle jaka przestrzeń, bo to w końcu nasz przyszły dom. Wyzwanie przeogromne, a budżet bardzo ograniczony. Urządzenie mieszkania nie może przekroczyć 30-40 tysięcy (z naciskiem na tę niższą kwotę). A mówimy o wyposażeniu kuchni, łazienki, położeniu podłóg, malowaniu ścian, umeblowaniu, zamontowaniu oświetlenia, zabudowie balkonu. Wyzwanie, ale i nie lada podróż.

Od paru miesięcy staramy się o mieszkanie, więc miałam czas na przeglądanie magazynów, blogów, sklepów związanych z designem i aranżacją wnętrz. Zdecydowanie najbardziej przemawia do mnie szeroko pojmowany styl skandynawski, z minimalną gamą kolorystyczną, styl ani klasyczny, ani urbanistyczny, ani nowoczesny, coś pośrodku. Siostra z kolei nie widzi się w biało, szarych wnętrzach z akcentem drewna, dlatego przyjdzie pora na kompromisy na tym polu. Barwy jakie wchodzą w grę to odcienie fioletu, niebieskiego, miętowego, różowego. Odpada żółć, pomarańcz, czerwień, i zieleń. Co mi z kolei koliduje z moją fantazją wnętrza. ;)

To nowe hobby, bo już tak mogę nazwać przesiadywanie po 2 godziny dziennie w poszukiwaniu inspiracji aranżacyjnych, obudziło we mnie chęć do tworzenia. To ojciec zaszczepił w nas ten artystyczny dryg, siostra wykazuje się na polu marketingowym, w rysunku, w użyciu słowa, a mnie ciągnie do walenia młotkiem, cięcia piłą, klejenia, wycinania, szycia, szydełkowania. I ilekroć coś mnie zainspiruje chcę to sama stworzyć, na swój własny sposób. Co pociąga za sobą masę łamigłówki - jak się do tego zabrać, co będzie mi potrzebne, gdzie to zdobyć, i jaki będzie koszt. A tak, koszty mnie porażają, ale pocieszam się myślą, że gdybym chciała kupić podobne rzeczy w sklepach wyszłoby drożej, czasami niewiarygodnie wręcz drożej, na pewno spotkaliście się z rzeczą do której cena ma się nijak w stosunku do wartości materiałów i wykonania (często nawet o 500-1000% wyższa). Oczywiście oznacza to, że płacimy za ego designera, czasami wręcz niebotycznie wielkiego. Ale nie ma co się załamywać, i warto zastanowić się jak samemu mniejszym kosztem można stworzyć równie ciekawe, idealnie wpasowujące się w nasz gust rzeczy.

Ten blog będzie poświęcony pracy nad wnętrzem. Inspiracjom. Oraz DIY czyli zrób to sam. I za pewne paru porażkom napotkanym na tej drodze. :) Ostatecznie na wyszukiwaniu alternatyw.

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży po naszej myśli i będę miała co Wam (potencjalnym czytelnikom) pokazywać. Mam wielkie pokłady energii, i dobrze byłoby je spożytkować :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz